Jeżeli Navara jest kromką gruboziarnistego chleba z wędzonym łososiem, to klasa X dokłada do tego jeszcze twarożek, trochę kawioru, szczyptę czerwonego pieprzu i świeży szczypiorek. Podane na designerskim talerzyku i z cytrynką dla smaku. Oczywiście, nie za darmo. Podczas gdy maksymalnie wypasiony pikap Nissana kosztuje ok. 170 000 zł brutto, testowy egzemplarz X 250 d był skonfigurowany za niemal 90 000 zł więcej. Czy jest aż o tyle lepszy?
Techniczna baza jest ta sama i Mercedes nie mógł wybrać lepszej: 190-konny podwójnie doładowany silnik 2.3 dCi, 7-stopniowa skrzynia biegów i zawieszenie ze sprężynami śrubowymi. Już Navarę chwaliliśmy za bardzo cywilizowane oblicze, dobre jak na pikapa amortyzowanie nierówności czy możliwość podróżowania autostradą bez dużych wyrzeczeń. Mercedes dzięki innemu zestrojeniu podzespołów jeździ odrobinę bardziej komfortowo i ma jeszcze lepiej wyciszoną kabinę.
Przy 140 km/h nie dokucza hałas opływającego powietrza, a silnik kręci się z prędkością 2600 obr./min. Jednostka jest elastyczna i sprawnie dogaduje się z przekładnią, którą łatwo zmusza się pedałem gazu do redukcji. Nie oznacza to jednak, że „X” jeździ jak osobowe SUV-y Mercedesa czy nawet „gelenda”. Układ kierowniczy ma leniwe przełożenie, a auto na nierównościach nadal wyczuwalnie podskakuje.
W wersji Power wnętrze imponuje też wykończeniem. Górną część deski rozdzielczej wykończono sztuczną skórą, miękkie wstawki znalazły się też na boczkach drzwi, a stylowe kratki nawiewów czy rozbudowany system multimedialny Comand Online zostały przejęte wprost z osobowych Mercedesów. Wymagająca 1424 zł dopłaty matowa deska z daleka może i udaje rustykalny dąb, ale w rzeczywistości to „plastikowiec egzotyczny”. Tu i ówdzie są także elementy z Nissana, o wiele bardziej jednak irytuje mniejsza liczba schowków niż w Navarze.
Opady śniegu uniemożliwiły nam zmierzenie przyspieszenia i hamowania, sprawdziliśmy tylko spalanie i masę. Ważące 2275 kg X 250 d zużyło na naszej trasie więcej niż Navara (9,7 l wobec 9,2 l/100 km) i – podobnie jak w Navarze – komputer pokładowy zaniża realne spalanie o ok. 10 proc.
Zdolności terenowe klasy X są niezłe. Ramowa konstrukcja, dołączany napęd 4x4, skrzynia redukcyjna i opcjonalne blokada tylnego mostu oraz podwyższenie zawieszenia (do 22 cm prześwitu) już fabrycznie gwarantują gotowość do przemierzania bezdroży.
Mercedes Klasy X - to nam się podoba
Wyposażenie jak w osobówce, wyciszenie kabiny, dobry komfort jak na pikapa.
Mercedes Klasy X - to nam się nie podoba
Wysoka cena, niewiele schowków w kabinie, krótsza niż w Nissanie gwarancja.
Mercedes Klasy X - naszym zdaniem
Mercedes Klasy X to najbardziej komfortowy i luksusowy pikap w Europie i słusznie nosi gwiazdę na grillu. Na gładkiej, prostej drodze można nawet chwilami zapomnieć o jego użytkowym przeznaczeniu. Szlachetniejsze wykończenie oraz bardziej wyrafinowane elementy techniki i elektroniki nie uzasadniają jednak tak dużej różnicy w cenie względem Navary.