- Osoby słabo radzące sobie ze smartfonem mogą w klasie A poczuć się zagubione
- Mercedes A200 z pakietem AMG wygląda sportowo, tak też się je prowadzi
- Sterowanie głosem nieźle działa, ale nie zastąpi w 100 proc. dotykowej obsługi
Gdy niedawno w pracy otrzymałem nowego laptopa, początkowo się ucieszyłem. W stosunku do poprzedniego miał wydajniejszy procesor, większą pamięć operacyjną i był lżejszy. Generalnie: progres. Ale gdy zacząłem go używać, szybko wyszły na jaw rzeczy, które zaczęły mi przeszkadzać. To, że nie miał napędu CD/DVD, byłem w stanie jakoś przeboleć, ale gdy okazało się, że do podłączenia przewodu USB czy odczytania zdjęcia z karty SD trzeba dokupić przejściówkę i czytnik kart, poczułem się rozczarowany. Co z tego, że jest lżejszy, skoro muszę ze sobą nosić przejściówkę i czytnik kart? Chyba ktoś, myśląc o nowoczesności, zapomniał o praktyczności...
Mercedes klasy A - samochód jak laptop
Zapytacie, co ma wspólnego nowy kompakt Mercedesa z moim służbowym laptopem. Owszem, ma, i to wbrew pozorom całkiem dużo. Zacznę od najprostszej czynności, jaką jest naładowanie telefonu. Podobnie jak w nowym laptopie, nie ma tu klasycznego gniazda USB, jest za to USB-C. Potrzebna jest mi więc przejściówka.
Jednak to niejedyna rzecz, która mi przeszkadza. Zamiast klasycznych zegarów nowa klasa A ma dwa ekrany o przekątnej 10,25 cala, połączone wspólną szybą. Każdym z nich steruje się gładzikami umieszczonymi na kierownicy – ten po prawej także dotykowo, touchpadem lub częściowo zdefiniowanymi przyciskami. Generalnie bardzo nowocześnie, ale w przypadku obsługi gładzikami na pewno nie precyzyjnie ani bezpiecznie. Najpierw trzeba wcelować opuszką palca w szkiełko o wymiarach 5x5 mm, następnie je nacisnąć, wykonując milimetrowy ruch palcem, przejść w prawo lub w lewo do menu poszczególnej funkcji, np. komputera pokładowego, a następnie minimalnym ruchem w górę lub w dół wybrać właściwy ekran z informacjami. Nie dość, że ruchy muszą być precyzyjne, to w dodatku podczas wyboru trzeba obserwować ekran i odrywać wzrok od tego, co dzieje się na drodze.
Mercedes klasy A - systemy bezpieczeństwa są nadgorliwe
Tyle że mało intuicyjna obsługa (być może ci, co urodzili się ze smartfonem w ręce, nie będą mieli takich problemów) to niejedyna rzecz, która rozczarowuje. Nową klasę A naszpikowano wszelkimi nowinkami technicznymi wspomagającymi jazdę. To nie stanowi problemu, pochwalamy innowacyjność. Ale z drugiej strony, jeżdżąc klasą A po Warszawie, co chwilę słyszymy przeraźliwy pisk sygnału ostrzegawczego podczas zmiany pasa ruchu (sprawdzamy lusterka, a manewr sygnalizujemy kierunkowskazem), a gdy zbliżamy się do krawędzi pasa, następuje zarówno szarpnięcie kierownicą, jak i jednoczesne przyhamowanie samochodu.
Jeszcze inna sytuacja. Dojeżdżamy do stojących w korku aut, trzymając nogę na hamulcu. Gdy toczymy się z prędkością ok. 10 km/h, a do auta przed nami pozostało kilka metrów, Mercedes brutalnie uruchamia hamulec. Po kilku takich akcjach jako kierowca z 25-letnim stażem, mający na koncie przejechane 1 mln kilometrów, czuję się jak kursant podczas pierwszej jazdy.
Mercedes klasy A - łagodny, lecz mało komfortowy
Oczywiście, część systemów można dezaktywować, a w niektórych zmniejszyć wrażliwość reakcji, ale ktoś tu chyba przesadził. Jazda nową klasą A powinna być przyjemna, wygodna, a nie nerwowa. Skoro już wspomnieliśmy o komforcie, to mamy też pewne obiekcje. Ze względu na pakiet AMG zawieszenie testowanej wersji jest obniżone, do tego niskoprofilowe ogumienie nie poprawia wygody jazdy. Rozumiem, że auto z felgami 19 cali wygląda nieziemsko, ale przecież mamy do czynienia z kompaktem, pod którego maską nie pracuje 300-konny silnik, tylko 163-konny motor 1.3.
Jednostka mimo małej pojemności ma temperament. Żwawo reaguje od niskich obrotów, a po mocnym nacisku na gaz złowrogo brzmi. Jest oszczędna (średnio 6,9 l/100 km) i doskonale dogaduje się z dwusprzęgłowym „automatem”, choć podczas ruszania kierowca musi muskać gaz, bo inaczej auto wystrzeliwuje jak z procy.
Mercedes klasy A - to nam się podoba
Dynamiczny i oszczędny silnik, większy bagażnik i otwór załadunkowy, nowoczesne multimedia i syst. bezpieczeństwa.
Mercedes klasy A - to nam się nie podoba
Obsługa gładzikami, niewygodna pozycja z tyłu, nerwowe prowadzenie, mały zbiornik.
Mercedes klasy A - nasza opinia
A 200 z pakietem AMG wygląda sportowo, tak też się jeprowadzi, co w powiązaniu ze „smartfonową” obsługą sprawia, że jest to model skierowany do młodych. W 163-konnym kompakcie oczekuję: więcej komfortu, mniej nerwowych reakcji, łatwiejszej obsługi i niższej ceny.
Mercedes A 200 - dane techniczne
Silnik: typ/cylindry/zawory | benzynowy turbo R4/16 |
Pojemnośc skokowa | 1332 cm3 |
Moc maksymalna | 163 KM/5500 obr./min |
Maks. moment. obrotowy | 250 Nm/1620 obr./min |
Skrzynia biegów | automatyczna 7-biegowa |
Napęd | na przednie koła |
Prędkość maksymlana | 225 km/h |
Przyspieszenie 0-100 km/h | 8,0 s |
Elastyczność 60-100/80-120 km/h | 4,8 s (aut.)/6,1 s (aut.) |
Hałas w kabinie przy 50/100/130 km/h | 59 dB/65 dB/69 dB |
Średnie spalanie testowe | 6,9 l/100 km |
Średnie spalanie producenta | 5,3 l/100 km |
Hamowanie 100-0 km/h (zimne/gorące) | 36,0 m/36,0 m |
Pojemność bagażnika | 370-1210 l |
Długość/szerokość, wysokość | 4419/1796/1440 mm |
Rozstaw osi | 2729 mm |
Gwarancja mech./perforacyjna | 2 lata/30 lat |
Przeglądy okresowe | wg wskazań komputera |
Cena podst. testowanej wersji | 123 200 zł |
Cena testowanego auta | 204 570 zł |