Jakiś czas temu producentów aut ogarnął szał pod tytułem „nieważne, jak mocno skomplikowana będzie dana część, ważne, by była ekologiczna”. Swoje zrobiła też Unia Europejska, wymuszając na inżynierach wprowadzanie coraz to bardziej rygorystycznych norm spalin. Jednym z doskonałych proekologicznych rozwiązań są tzw. klapki wirowe, montowane w kolektorze ssącym.

Z grubsza ich zadanie polega na usprawnieniu procesu spalania mieszanki przy jednoczesnym obniżeniu emisji szkodliwych substancji. Na przykładzie kilku popularnych silników Diesla wyjaśnimy jednak, dlaczego klapki wirowe w formie stosowanej obecnie z reguły robią więcej złego niż dobrego. I czemu koszt awarii tej małej i niepozornej części może sięgnąć kilku tysięcy złotych, bo właśnie tyle zapłacicie za remont silnika lub wymianę na inny.