W Polsce ten samochód stoi w cieniu swojego większego brata W124, ale dzięki temu wydając mniej można jeździć równie solidnym, choć trochę ciaśniejszym autem
Z punktu widzenia kolekcjonerów w aucie drzemie olbrzymi potencjał – przecież to właśnie ten model przeniósł Mercedesa w latach 80. w zupełnie inny wymiar i zapoczątkował nową linię stylistyczną marki ze Stuttgartu. Gdy po latach zmagania się z koncepcją i designem auto w końcu zadebiutowało na rynku, klienci wcale się na nie nie rzucili – droższy od W123 model mimo niepodważalnych zalet, wynikających z nowoczesnej konstrukcji, wcale nie zyskał uznania.
Ze względu na małe zainteresowanie dilerzy nie musieli już przydzielać aut, tak jak mieli to w zwyczaju zawsze, gdy wychodziła nowa „gwiazda”. Po „190-kę” nie ustawiały się kolejki. Po części było to spowodowane ubogą ofertą silników (tylko benzynowe 2.0 o mocy 90 i 122 KM). Sytuację uratowały dopiero wprowadzony w sierpniu 1983 roku diesel 2.0/72 KM i późniejsze uzupełnienie oferty silnikowej o mocne benzyniaki.
Foto: Film Adam Mikuła / Auto Świat
Mercedes 190D
Nasz zdjęciowy model jest wyposażony w jednostkę OM 602 D 25 – 5-cylindrowy motor zadebiutował w 1985 r. i w wersji po liftingu rozwijał 94 KM. Wbrew pozorom nie był to bardzo popularny silnik. Wyprodukowano 147 502 sztuki W201 z tą jednostką, co – biorąc pod uwagę całość produkcji (1,879 mln) – nie daje nawet 10-proc. udziału. Dziś 190D 2.5 to auto, które świetnie nadaje się do jazdy na co dzień, jeśli tylko wybaczy się mu brak klimatyzacji, bo ta w „Baby-Benzu” (tak Amerykanie nazwali samochód) jest bardzo rzadko spotykana. W wersji z „automatem” wprawy wymaga też wyprzedzanie na jednojezdniowych drogach (część mocy ginie w przetworniku skrzyni), ale w porównaniu ze znacznie popularniejszą dwulitrówką i tak nie jest źle. Do tego w kabinie odmiany 2.5 jest ciszej niż w 2.0, nawet przy prędkości powyżej 130 km/h. Poza tym auto ma oczywiście wady wynikające z wieku konstrukcji, np. mało precyzyjny układ kierowniczy.
Podsumowanie: Taniej już nie będzie!
Cała masa „190-ek” jeździ jeszcze w Polsce jako samochody do codziennej ciężkiej pracy. Nie brakuje więc ofert już za kilka tysięcy złotych. Pojawiają się też ogłoszenia sprzedaży ładnych aut z małymi przebiegami (dominują benzyniaki), ale na tle W124 są to o wiele tańsze propozycje. Mercedes W201 świetnie nadaje się do jazdy na co dzień, ale warto o niego dbać, bo ceny już tylko rosną.
Więcej o historii Mercedesa 190D w najnowszym wydaniu Auto Świat Classic, które jest już w sprzedaży.